Oct 10, 2020
Mateusz Morawiecki zarządził od dziś, że cała Polska znajdzie
się w żółtej strefie. Cofamy się więc o pół roku, do restrykcji,
które zostały zniesione nagle przed wyborami. Choć jeszcze tydzień
temu słyszeliśmy, że wszystko jest pod kontrolą, teraz na premiera
padł blady strach, bo to on okazuje się być twarzą tego bałaganu.
Łukasz Szumowski, jako lekarz, będąc na froncie walki, czuł co się
zbliża i w odpowiednim czasie się ewakuował. Dziś ofiary idą w
dziesiątki. Można być przerażonym tym, co dzieje się w kraju.
Polska służba zdrowia być może przekroczyła już granicę wydolności,
choć jak twierdzi premier, do tego mamy jeszcze krok. W partii
rządzącej zaczynają wybrzmiewać głosy, że za ten wielki kryzys
odpowiada właśnie Morawiecki i być może nie nadaje się on na
premiera. Co na to prezes Kaczyński? Czy Mateusz Morawiecki staje
się obciążeniem tego rządu?
Od wakacji, priorytetem dla PiS-u była rekonstrukcja rządu. Plany
te opóźnił jednak konflikt ze Zbigniewem Ziobrą. Kiedy jednak
koalicjanci doszli do porozumienia i rekonstrukcja miała dojść do
skutku, jeden z przyszłych ministrów zachorował na koronawirusa.
Okazało się więc, że zaprzysiężenie odbyć się nie może. Przemysław
Czarnek, wiedząc, że zostanie ministrem edukacji i nauki, spotykał
się z politykami PiS na prawo i lewo. Kiedy okazało się, że jest
chory, to ci, którzy mieli z nim kontakt, poddani zostali
kwarantannie. Koronawirus okazał się być potężniejszy od problemów
wewnętrznych PiS-u. Koniec końców, zaprzysiężenie doszło do skutku,
ale nie obyło się bez pewnych incydentów. Dlaczego Jarosław
Kaczyński ma tak elastyczne podejście do przepisów, które
wprowadzane są przez rząd, w którym on został wicepremierem? Czy
obecność prezesa paraliżuje prezydenta?
O tym w najnowszym odcinku podcastu "Stan po Burzy". Zapraszają
Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz.